Szukaj na tym blogu

czwartek, 24 listopada 2016

Czy można wymagać heroizmu od innych?

Dwa lata temu, kiedy opuszczałem Niemcy, żeby wrócić do Polski, dostałem w prezencie książkę zawierającą 100 świadectw księży z różnych zakątków świata. Jednak muszę przyznać się, że zacząłem czytać ją dopiero niedawno, kiedy ponownie zostałem wysłany do pracy w Bawarii. 

Poniżej przytoczę dwa świadectwa z w/w książki (w tłumaczeniu własnym z niemieckiego): pierwsze z Haiti, drugie z Australii. Ich wspólną cechą jest radość z ocalenia dziecka poczętego i zmiana decyzji ich matek, z których pierwsza nosiła się z zamiarem aborcji, natomiast druga przesunęła termin operacji. O ile pierwsze jest wezwaniem, żeby „siać”, tzn. żeby nie przemilczać prawdy o wartości każdego ludzkiego życia, drugie świadectwo jest o odwadze wymagania heroizmu od innych.


1. „Kiedy przed pięciu laty udziałem święceń kapłańskich, po Mszy św. podeszła do mnie kobieta i z widocznym wzruszeniem powiedziała do mnie: ‘Księże Biskupie, muszę Waszej Ekscelencji coś opowiedzieć: Kiedy Ksiądz Biskup był jeszcze młodym księdzem, uczestniczyłam w dniu skupienia prowadzonym przez Księdza w Port-au-Prince. W konferencji Ksiądz Biskup powiedział wtedy, że matki muszą chronić swoje dzieci przed aborcją, bo któregoś dnia mogą zostać prezydentami, księżmi czy też biskupami.

Wtedy byłam w ciąży i miałam zamiar ją usunąć. Po kazaniu długo myślałam nad tym, co usłyszałam, i dzięki słowom Księdza Biskupa zmieniłam zdanie. To dziecko, które wtedy urodziłam, jest teraz jednym z księży, którym Ksiądz Biskup udzielił święceń, i pragnę Waszej Ekscelencji za to podziękować”. (ks. bp Eustache Saint Hubert)


2. „Kiedy przed laty pracowałem jako kapelan szpitala w Westmead, otrzymałem wiadomość, że jedna z pacjentek prosi mnie o błogosławieństwo przed czekającą ją w następnym dniu operacją. Kiedy ją odwiedziłem, dowiedziałem się, że jest w ciąży. Powiedziała mi, że martwi się bardzo z powodu operacji.
‘Co to za operacja?’ – zapytałem.
‘Histerektomia’

Od razu pomyślałem, że to niemożliwe, aby usuwając macicę zachować życie dziecka.
Owa pacjentka wyjaśniła mi, że jest chora na raka narządów rodnych. Opowiadając o chorobie próbowała usprawiedliwić swoją decyzję. Powiedziano jej, że operacja ta nie będzie grzechem w oczach Pana Boga, nawet jeśli podda się jej będąc w ciąży, ponieważ jest absolutną koniecznością.
Wtedy opowiedziałem jej o błogosławionej Giannie Molli, która już w międzyczasie została ogłoszona świętą. Była włoską lekarką, która podjęła heroiczną decyzję ofiarowania własnego życia w zamian za życie dziecka, które nosiła w sobie. Poprosiłem kobietę, aby w tej sytuacji całkowicie zawierzyła Bogu.

‘Proszę pozwolić mi modlić się, żeby Pani zmieniła decyzję, i w ten sposób uratowała życie swojemu dziecku’.

Po tym wstępie modliliśmy się razem. Podczas modlitwy łzy spływały po policzkach kobiety. Kiedy wróciłem do domu, od razu poszedłem do kaplicy, aby całą noc modlić się o to, żeby ta kobieta zdecydowała się ocalić życie dziecka. Następnego dnia zadzwoniłem do lekarza z parafii. Poradził mi przekonać ją, aby donosiła dziecko do siódmego miesiąca, kiedy będzie mogła je urodzić, po czym poddać się operacji.

O godzinie 8:00 rano zapukał do mnie nieznajomy mężczyzna. Zdenerwowany zapytał mnie: ‘Czy to Ksiądz rozmawiał z moją żoną?’. Myślałem, że jest zły na mnie, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu powiedział do mnie: ‘Muszę Księdzu za to podziękować. Posłuchamy rady Księdza: Będziemy czekać do siódmego miesiąca i wtedy żona będzie mogła urodzić’.

I tak się stało. W siódmym miesiącu po sprowokowaniu bólów kobieta wydała na świat przecudną, całkowicie zdrową dziewczynkę, która niedługo później została ochrzczona. Miesiąc później matka poddała się operacji, po czym w krótkim okresie została całkowicie uzdrowiona z raka.
Każdego roku w dzień urodzin córeczki rodzice wraz z dziećmi przychodzą do kościoła na Mszę św. Za każdym razem matka mówi dziecku te same słowa: ‘Podejdź do Twojego wybawcy i pocałuj go!’” (ks. Kevin Matthew Lee)

Czy można wymagać heroizmu od innych? Okazuje się, że tak. Ks. Lee miał odwagę wymagać bohaterstwa od chorej na raka ciężarnej kobiety. Ale ten ksiądz nie tylko, że wymagał heroizmu od drugiej osoby, ale sam postąpił heroicznie, bo sądzę, że takim czynem była całonocna modlitwa przed Najświętszym Sakramentem. Gdyby zabrakło mu tej odwagi w rozmowie z kobietą, i być może, gdyby nie jego modlitwa, świat dzisiaj byłby biedniejszy o życie dziewczynki, a jej rodzice nie byliby tak szczęśliwi, jak są dzisiaj dzięki temu, że zdecydowali się na czyn heroiczny. Chwała Panu!

1 komentarz:

  1. Tak to ogromna odwaga iść do kogoś i zasugerować mu że powinien zostać bohaterem. Tylko najlepsi dowódcy to potrafią, ale dowodzić jest prosto jesteśmy zaprogramowani na słowa "ojczyzna" czy "honor" ale nie na słowa "dotrwaj do siódmego miesiąca"...

    OdpowiedzUsuń