Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 8 czerwca 2015

„A ponieważ byłeś miłym Bogu, przypadło na cię to doświadczenie”. (Tb 12, 13)

„A ponieważ byłeś miłym Bogu, przypadło na cię to doświadczenie”. (Tb 12, 13). To zdanie pochodzi z czytania mszalnego ostatniej soboty (6. czerwca, dziewiąty tydzień zwykły, rok I). To tłumaczenie oparte jest na Wulgacie. Natomiast tłumaczenie Biblii Tysiąclecia jest trochę inne: „A kiedy nie wahałeś się wstawać i opuszczać swojego posiłku, i iść, i grzebać umarłego, ja zostałem posłany, aby cię wypróbować”. (Tb 12:13 BT). Przy tych różnicach jedno jest wspólne: Tobiasz został poddany próbie nie dlatego, że postępował źle i był grzesznikiem, ale dokładnie odwrotnie – z powodu swojej pobożności, bo dla wypełniania Prawa był gotów narazić swoje życie. Mówiąc inaczej: Tobiasz został doświadczony przez Pana Boga, bo był miły w Jego oczach.
To wydaje się nam dziwne, ale myśli Pana Boga są inne niż nasze. Księga Tobiasza nie jest tu wyjątkiem na tle Pisma św.:
Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie!” (Syr 2:1 BT).
Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę” (Łk 22:31 BT).
„I wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania”. (2 Tm 3:12 BT).
„(…) przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego”. (Dz 14:22 BT).
Może najbardziej znanym przykładem takiego postępowania Pana Boga jest los Hioba. Był to człowiek pobożny i miły Bogu. Na zgromadzeniu „synów Bożych” (Hi 1, 6; 2, 1) Pan Bóg chwali się nim przed aniołami. Wtedy obecny na tym zgromadzeniu szatan zabiera głos i mówi, że dzieje się tak dlatego, że Hiob cieszy się szczególną ochroną Pana Boga. Gdyby został jej pozbawiony, to skończy się jego pobożność, więcej - będzie otwarcie Mu złorzeczył. Pan Bóg pozwala szatanowi, aby Jego wiernego czciciela poddał próbie. Oznacza to, że adwersarz Boga otrzymuje pewną władzę nad bogobojnym Hiobem, jednak ograniczoną Bożym postanowieniem: dotąd, ale nie dalej. Dlaczego Pan Bóg pozwala szatanowi wypróbować Hioba? Aby sprawdzić czystość Jego wiary w Boga, przede wszystkim w Jego dobroć. Hiob traci wszystkie swoje dzieci i całą swoją wielką majętność. W końcu traci zdrowie. „Szatan obsypał Hioba trądem złośliwym od palca stopy aż do wierzchu głowy” (2, 7). Hiob cierpi niewymownie fizycznie i moralnie. Zostaje mu tylko żona, ale ta nie jest dla niego źródłem pociechy, ale dodatkową próbą: „Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj” (2, 9). Znamienna jest odpowiedź jej męża: „Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?” (2, 10). Ale nie sama żona, bo także jego przyjaciele przyczyniają się do powiększenia jego cierpień. Chociaż przychodzą go pocieszyć, i na początku byli wstrząśnięci ogromem jego bólu, to po oswojeniu się z tym przemawiają do niego, ale ich mowy są oskarżeniem Hioba: skoro cierpi, to znaczy, że zgrzeszył.
Wiemy, że ten swoisty zakład Boga z Jego adwersarzem zakończył się zwycięstwem Pana. Hiob z próby wyszedł zwycięsko. Pan Bóg na nowo obdarzył go dziećmi, z nawiązką zwrócił mu utracony majątek oraz przedłużył jego życie. Historia kończy się happy endem. W tym szczęśliwym zakończeniu Księgi Hioba pojawia się bardzo interesujące zdanie, które podobnie jak to tytułowe, również było częścią czytania ostatniej soboty, tyle że nie Liturgii mszalnej, ale Liturgii godzin. Cytuję je tutaj z zaznaczeniem tłustym drukiem uzasadnienia wywyższenia Hioba: „I Pan przywrócił Hioba do dawnego stanu, gdyż modlił się on za swych przyjaciół. Pan oddał mu całą majętność w dwójnasób”. (Hi 42:10 BT).

Hiob wyszedł z próby zwycięsko, gdyż cierpiąc nie tylko nie zwątpił w dobroć Pana Boga, ale jeszcze modlił się za swoich przyjaciół. I właśnie ta modlitwa za tych, którzy stają się przyczyną cierpień, zdaje się być probierzem wierności Bogu. Hiob jest typem Chrystusa, który na krzyżu modlił się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34).