Szukaj na tym blogu

sobota, 31 stycznia 2015

List otwarty do Yad Vashem

"Polish death camps" >>> "Nazi death camps situated in Poland"

*****

Open Letter to Yad Vashem

Shalom,

I noticed that you have corrected on your web page what you called "unfortunate mistakes". Thank you! But the way you edited your previous version to what is now is the reason that I ask myself:  Why didn't you have any second thought by writing "POLISH death camps" or "POLISH concentration camps", but you do have certain uneasiness to write  "GERMAN death camps" or "GERMAN NAZI death camps"? Why have you corrected to "NAZI death camps situated in Poland"? I think, this is very significant, and says something about you. Your behavior is for me a sign that you somehow IDENTIFY YOURSELVES with those who killed in mentioned camps your brothers or ancestors. Think about this and change your attitude.
Sincerely

Zauważyłem, że poprawiliście na Waszej stronie internetowej to, co nazwaliście “niefortunnymi pomyłkami”. Dziękuję! Jednakże sposób dokonania tej poprawki był dla mnie okazją do zadania sobie pytania: Dlaczego nie mieliście oporów pisząc „POLSKIE obozy śmierci” czy „POLSKIE obozy koncentracyjne”, ale mieliście takie opory, żeby napisać „NIEMIECKIE obozy zagłady” czy choćby „obozy koncentracyjne NIEMIECKICH NAZISTÓW”? Dlaczego poprawiliście na: „NAZISTOWSKIE obozy śmierci położone w Polsce”? Myślę, że to jest bardzo znamienne i mówi coś o Was samych. Wasze zachowanie jest dla mnie potwierdzeniem, że w jakiś sposób UTOŻSAMIACIE SIĘ z tymi, którzy we wspomnianych obozach mordowali Waszych braci czy ojców. Pomyślcie o tym i zmieńcie Waszą postawę.

Placyd Koń
Poland

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Siedemdziesięciu (albo siedemdzisięciu dwóch)



Według Tomasza Sulimy liturgiczne wspomnienie siedemdziesięciu apostołów w Cerkwi „zostało ustanowione po to, by ukazać równość czci okazywanej każdemu z nich i tym samym zapobiec różnicom w kulcie, otaczającym apostołów. Zostali oni wybrali przez Pana Boga Jezusa Chrystusa, by głosić Dobrą Nowinę całemu wszechświatu”. 
Cytowane zdania zawierają pół prawdy, bo łączą prawdziwe stwierdzenie ze stwierdzeniem nieprawdziwym. Prawdziwym jest to drugie zdanie: Liczba „70” uczniów wyraża ideę powszechności – wskazuje na cały świat, wszystkie narody (musimy pamiętać, że owych siedemdziesięciu nie zostało nazwanych „apostołami”), w odróżnieniu od liczby „12” (Apostołów) – nawiązującej do dwunastu pokoleń Izraela. Ale jak obecność liczby „70” nie powoduje zawieszenie wymowy liczby „12”, tak wskazanie w Biblii na powszechność, nie oznacza odwołania szczególnego wyboru Izraela (w Starym Testamencie) czy szczególnego znaczenia Dwunastu Apostołów. Bo przecież powołanie jest dane ze względu na wszystkich, ale niekoniecznie oznacza zniesienie hierarchii wśród nich.
Powołanie siedemdziesięciu uczniów wskazuje na powszechność posłania Kościoła. Ale jednocześnie Pismo św. daje jednoznaczne świadectwo, że Kościół zbudowany jest na fundamencie DWUNASTU. Jednak i wśród owych Dwunastu istnieje hierarchia: Piotr przedstawiany jest zawsze jako pierwszy, i do niego, jako jedynego z wszystkich Apostołów odnoszą się słowa Pana: „Na TOBIE wybuduję Mój Kościół”. I żadnemu innemu z Apostołów (branemu z osobna jako jednostka) nie dał Pan kluczy królestwa niebieskiego. Dlatego mówienie o „równości wśród apostołów” jest w istocie lekceważeniem słów Pana.
Żeby zrozumieć symbolikę liczby „70” trzeba odwołać się do Starego Testamentu. Według starożytnych Żydów, komentujących rozdziały 10 i 11 Księgi Rodzaju, jest to liczba WSZYSTKICH narodów. Zostało to uwzględnione w celebrowanych przez Izraelitów świętach i składanych przez nich ofiarach ze zwierząt.
Ofiary z młodych cielców składanych w poszczególne dni Święta Namiotów były składane za wszystkie narody pogańskie. Zostały one opisane w Księdze Liczb w rozdz. 29. Wersety 13, 17, 20, 23, 26, 29 i 32 tego rozdziału podają liczbę młodych cielców składanych na ofiarę w kolejne dni: 13, 12, 11, 10, 9, 8, 7. Suma tych ofiar składanych w przeciągu 7 dni wynosi 70. Ósmego dnia, na zakończenie Święta Namiotów było uroczyste zebranie całej społeczności, a na ofiarę składano jednego młodego cielca (29, 36). Poniżej przytoczę fragment żydowskiego komentarza wyjaśniającego symbolikę tych liczb:
Ostry kontrast pomiędzy ilością składanych na ofiarę młodych cielców w liczbie siedemdziesiąt w ciągu siedmiu dni i tylko jednym ósmego dnia był powodem powstania tego midrasza:
‘Czytając Księgę Liczb możesz się przekonać, że Izrael w ciągu siedmiu dni miał złożyć na ofiarę siedemdziesiąt młodych cielców jako zadośćuczynienie za siedemdziesiąt narodów. Izrael mówi: 'Panie sprawujący rządy nad światem! Oto składamy za nich siedemdziesiąt młodych cielców i oni powinni odpłacić nam miłością, ale przecież nas nienawidzą! Jak jest napisane: ‘W zamian za moją miłość, stali się moimi wrogami’ (Ps 109, 4)". Święty, niech będzie błogosławiony, odpowiedział im: ‘Teraz zatem złóżcie ofiarę za siebie: ósmego dnia … jednego młodego cielca’ (29, 35-36). To można porównać do króla, który urządził przyjęcie trwające siedem dni i zaprosił wszystkich ludzi z prowincji na czas trwania tych siedmiu dni święta. Kiedy skończyły się te siedem dni świętowania, powiedział do swojego przyjaciela: ‘Wypełniliśmy obowiązek wobec wszystkich ludzi z prowincji, zróbmy teraz wszystko, co w naszej mocy, ty i ja, z wszystkiego, co posiadamy – funt mięsa, czy rybę, czy jarzyny’. W podobny sposób Święty, niech będzie błogosławiony, powiedział do Izraela: ‘Ósmego dnia będzie dla was zebranie świąteczne’; dołóżcie starań i poszukajcie na tę okazję wszystko, co możecie znaleźć: ‘jednego młodego cielca’ (29, 35-36)’”.[1]
Myślę, że dobrym podsumowaniem znaczenia liczby tych ofiar są te słowa:
„W istocie cała symbolika święta (namiotów), zaczynającego się wraz zakończeniem zbiorów, za które było dziękczynieniem, wskazywała na przyszłość. Przyznawali to sami Rabini. Uważali oni, że ta dziwna liczba ofiarnych byków (składanych w czasie święta trwającego tydzień) – siedemdziesiąt w sumie – odnosiła się do 'siedemdziesięciu narodów' pogańskich”.[2]
Innymi słowy: wskazywała na powszechność, ale nie oznaczała zniesienia wyjątkowości powołania samego Izraela, tak jak powołanie i posłanie siedemdziesięciu uczniów oznacza uniwersalny wymiar posłania Kościoła, ale na pewno nie zniesienie szczególnego znaczenia Dwunastu, a wśród nich pierwszeństwa Piotra.

[1] (Milgrom, J. (1990). „Numbers”. The JPS Torah Commentary (249). Philadelphia: Jewish Publication Society.)

[2] Indeed, the whole symbolism of the Feast, beginning with the completed harvest, for which it was a thanksgiving, pointed to the future. The Rabbis themselves admitted this. The strange number of sacrificial bullocks – seventy in all – they regarded as referring to ‘the seventy nations’ of heathendom. (Alfred Edersheim, “Life and Times of Jesus the Messiah” podaję za: http://www.ccel.org/ccel/edersheim/lifetimes.ix.vi.html )

czwartek, 1 stycznia 2015

„Niech cię Pan błogosławi i strzeże"



Przesunęły się wskazówki zegara i pożegnaliśmy Stary Rok. Rozpoczynamy Nowy, 2015. Zastanawiamy się, jaki będzie… Banalnym stwierdzeniem kwitujemy: Co było – wiemy, ale co będzie – zakryte jest przed naszymi oczami. W pierwszym dniu Nowego Roku wszystko jest przed nami i wiele może się wydarzyć. Boimy się tego, co najgorsze, choroby, cierpienia, śmierci kogoś bliskiego i własnej. I na przekór temu wszystkiemu życzymy sobie nawzajem – wszystkiego najlepszego.
Kościół w tym dniu podejmuje tę myśl i pierwsze czytanie mszalne z dzisiejszej uroczystości zawiera życzenia dla każdego z nas. Jest to błogosławieństwo: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni Oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską… Niech cię obdarzy pokojem”. Pan Bóg niech strzeże, niech będzie łaskawy, niech cię obdarzy pokojem – oto trzy życzenia, które w dniu dzisiejszym przekazuje nam Kościół.
Jest to tzw. błogosławieństwo Aaronowe. Zgodnie z poleceniem Pana Boga tak właśnie miał błogosławić Aaron i jego synowie, czyli kapłani. Komu mieli błogosławić? Synom Izraela. Dlaczego zatem wypowiadamy je dzisiaj wobec tych, którzy nie są synami Izraela? Bo w Jezusie wypełniło się proroctwo i zapowiedź dana przez Boga Abrahamowi, po tym, jak ten nie zawahał się złożyć swego syna Izaaka w ofierze. Pan Bóg powiedział wtedy:
16 «Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół.
 18 Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu». (Gen 22:16-18 BTP)
Tak tłumaczy Biblia Tysiąclecia z języka oryginalnego. Natomiast greckie starożytne tłumaczenie Starego Testamentu, zwane Septuagintą, oddaje ostatnie zdanie trochę inaczej:
„Za to, że usłuchałeś Mojego głosu, błogosławione będą w twoim potomstwie wszystkie narody ziemi”. Kto jest tym potomstwem czy raczej Potomkiem? Oczywiście jest nim nasz Pan, Jezus Chrystus. Pisze o tym Apostoł Narodów. W drugim czytaniu usłyszeliśmy fragment z czwartego rozdziału Listu do Galatów. Trochę wcześniej, bo w rozdziale trzecim tego samego Listu św. Paweł pisze o Chrystusie:
13 Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, kogo powieszono na drzewie -  aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha (Gal 3:13-14 BTP).
W Chrystusie Jezusie błogosławieństwo Abrahama i udział w Duchu Świętym stały się naszym udziałem. Jednak możemy zapytać: Dlaczego właśnie dzisiaj Kościół daje nam do wysłuchania to czytanie z Księgi Liczb, gdzie mowa o tym, że kapłani mieli błogosławić lud Izraela?
Bo dzisiaj obchodzimy uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, a ofiara Jezusa Chrystusa nie dokonała się bez zgody Jego Matki. Abraham był gotów złożyć swego syna w ofierze Bogu. Jednak w ostatnim momencie Pan Bóg powstrzymał go od tego. Oszczędził syna Abrahama, ale nie oszczędził własnego Jednorodzonego Syna, który jest także Jednorodzonym Synem Maryi. Pan Bóg zażądał od Niej ofiary większej od tej Abrahama. Bo Abraham odzyskał syna żywego, natomiast Maryja musiała patrzeć się na Jej Syna poniżonego, cierpiącego i umierającego. Dopiero po Jego śmierci mogła przyjąć Go ponownie. Taka była cena, aby błogosławieństwo synów Izraela stało się naszym udziałem. Taka była cena naszego zbawienia.
Ewangelia przenosi nas Betlejem i do dnia Bożego Narodzenia. Ale jest też mowa o dniu ósmym do narodzeniu. I to jedno zdanie zawierza zapowiedź tego, co będzie przy końcu ziemskiego życia Jezusa. „Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki”.
Nierzadko malarze przedstawiający Boże Narodzenie, obok innych elementów tej sceny dodawali także, może nie w centrum obrazu, raczej niezbyt rzucający się w oczy, a jednak obecny krzyżyk, zapowiedź męki i śmierci tego Dziecięcia. To zacytowane zdanie z Ewangelii Łukaszowej pełni roli takiego krzyżyka. Bo mowa w nim o obrzezaniu, a więc krwi i cierpieniu, w czym można zobaczyć zapowiedź cierpienia i krwi wylanej na Krzyżu. Inną zapowiedzią jest samo imię Jezus – co oznacza „Bóg zbawia” lub po prostu „Zbawca”, bo wiemy, że Jezus zbawił nas przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. I właśnie dlatego, że przyjął śmierć krzyżową, Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca. (Phi 2:9-11 BTP) – czytamy w Liście św. Pawła do Filipian.
Imię Jezus. Powinniśmy wypowiadać je z wielką czcią. Kościół czci imię Jezusa ustanawiając dla niego specjalne wspomnienie. Będziemy je obchodzić za dwa dni, 3 stycznia. Na imię Jezusa zegnie się każde kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych. Zaś On sam, Jezus, Jego Osoba, stał się imieniem Boga, bo w Nim wypowiedział Bóg swoje imię do końca. Bóg w Jezusie stał się dostępny dla nas, może wchodzić w relacje z nami. Jego otwartość na relacje z człowiekiem oznacza także, że staje się On dostępny dla zranień, w tym także śmiertelnych. A jednak zraniony, bo wysokości krzyża Pan daje swemu umiłowanemu uczniowi swoją Matkę za matkę. A po swoim zmartwychwstaniu posyła Ducha. To właśnie dzięki Duchowi Świętemu możemy wołać do Boga: „Abba, Ojcze”, a do Maryi: „Mamo, Mamusiu”. Jest prawdą, że Bóg dał nam swojego Syna przez Maryję, i że Maryja daje nam swojego Syna. Ale jest także prawdą, że Jezus daje nam swoją Matkę za matkę. Uczynił to w chwili szczególnej, bo w momencie swojej śmierci. Jest to Jego testament z krzyża. Ostatni akt ziemskiego życia. I dopiero wtedy, kiedy dał umiłowanemu uczniowi, a więc i nam, swoją Matkę za Matkę, był świadom, że wszystko się wykonało. Trzeba więc, żebyśmy, podobnie jak umiłowany uczeń, przyjęli Matkę Pana do siebie.
Zaczął się Nowy Rok 2015. Nie wiemy, co nam przyniesie. Ale wiemy, że kto z Jezusem może powiedzieć do Boga: „Ojcze”, a do Maryi „Mamo”, ten ma naprawdę powód do ufności.