Szukaj na tym blogu

niedziela, 16 lutego 2014

Akt oddania się Bogu (przeciw niepokojom i zmartwieniom)



„Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie Mi troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę powiadam wam, że każdy akt prawdziwego, ślepego i całkowitego oddania się Mnie rozwiązuje trudne sytuacje. Oddanie się Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, abym podążał za wami. Oddanie się oznacza zamianę niepokoju na modlitwę. Oddanie się oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i poddanie się Mnie, bo tyko dzięki Mnie poczujecie się jak dziecko uśpione w objęciach matki, gdy pozwolicie, abym mógł przenieść was na drugi brzeg.

To, co wami wstrząsa, co was boli bezgranicznie, to wasze wątpliwości, wasze przemyślenia, wasze niepokoje i chęć przedsięwzięcia odpowiednich kroków za wszelką cenę, aby zapobiec temu, co was trapi. 

Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do Mnie, patrzy na Mnie mówiąc: ‘TROSZCZ Się TY’, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy się męczycie i dręczycie, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym oddaniem się Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym je oddalił od was, ale w taki sposób, jaki wy sobie życzycie…

Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to Ja dostosował się do waszych planów. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają.

Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie ‘Ojcze nasz’: ‘Święć się imię Twoje’, to znaczy bądź uwielbiony w tej mojej potrzebie; ‘Przyjdź Królestwo Twoje’, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twojego w nas i na świecie; ‘Bądź wola Twoja’, to znaczy Ty decyduj. Ja wkroczę z całą Moją wszechmocą i rozwiążę najtrudniejsze sytuacje. Czy widzisz, że nieszczęścia następują jedne po drugich, że sytuacja wciąż się pogarsza, zamiast się poprawiać? Nie przejmuj się, zamknij oczy i powiedz Mi z ufnością: ‘Bądź wola Twoja, troszcz się Ty’. Powiadam ci, że zatroszczę się, że zainterweniuję jak lekarz, a nawet uczynię cud, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dostrzegasz, że stan chorego się pogarsza? Nie przerażaj się, ale zamknij oczy i powiedz: ‘Troszcz się Ty’. Zapewniam się, że się zatroszczę. (…)

Oddajcie się Mnie, uwierzcie w Moją dobroć, a przysięgam wam na Moją Miłość, że kiedy szczerze mówicie: ‘Troszcz się Ty’, Ja w pełni zatroszczę się, pocieszę was, wyzwolę i poprowadzę. A gdy zmuszony jestem poprowadzić was drogą odmienną od tej, jaką widzielibyście dla siebie, wówczas pouczam was, noszę w moich ramionach, bo nie istnieje skuteczniejsze lekarstwo nad interwencję Mojej Miłości. Jednak troszczę się tylko wtedy, gdy zamkniecie oczy.

Cierpicie na bezsenność, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociekać, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim… (…) A to właśnie stoi na przeszkodzie Moim słowom i Moim zamiarom. O jak bardzo pragnę tego waszego całkowitego oddania się Mnie, abym mógł was obdarować i jakże smucę się widząc, że jesteście niespokojni!

Szatan do tego właśnie zmierza: aby was podburzyć, by oddzielić was ode Mnie i od Mojego działania i rzucić na pastwę ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie, spocznijcie we Mnie, oddajcie Mi się we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego pełnego oddania się Mnie, a nie do waszego zaufania w was samych. Wylewam na was skarby łask, kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie!

Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub stracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, który jest często utrudniany przez szatana. Żaden człowiek rozumujący i rozważający tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów, nawet spośród Świętych.

Na sposób Boski działa ten, kto odda się Bogu. Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: ‘Jezu, troszcz się Ty!’. I odwróć swoją uwagę w inną stronę, bo dociekliwość twojego umysłu utrudnia ci dostrzeżenie zła. Zawierzaj Mi często nie skupiając uwagi na samym sobie. Czyńcie tak wszyscy, w zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam zaprzysięgam na Moją miłość. Zapewniam was, że Ja się zatroszczę.

Módlcie się zawsze z tą gotowością do oddania się Mnie, a zawsze będziecie odczuwać wielki spokój ducha i osiągać znaczne korzyści, również wtedy, gdy udzielam wam łaski ofiary, zadośćuczynienia i miłości, która nakłada na was cierpienie. Wydaje to ci się niemożliwe? A zatem zamknij oczy i powiedz całą swoją duszą: ‘Jezu, troszcz się Ty!’. Nie lękaj się, ja się zatroszczę.

A ty błogosławić będziesz Imię Moje, nie dbając o siebie samego. Twoje modlitwy nie mają takiej wagi, jak ten akt pełnego ufności oddania się Mnie; zapamiętaj to sobie dobrze. Nie ma skuteczniejszej Nowenny od tej: ‘Jezu, oddaję się Tobie, troszcz się Ty’.

‘Oddaj się Mojemu Sercu… a zobaczysz’.
Chcę, żebyś wierzył w Moją wszechmoc, a nie w twoje poczynania, żebyś pozwolił działać Mnie, a nie innym. Szukaj Mojej bliskości, spełnij Moje pragnienie posiadania cię, wzbogacenia i kochania tak, jak tego chcę. Zapomnij się, pozwól, abym spoczął w tobie, pozwól, aby Moja wszechmoc nieustannie znajdowała w tobie ujście.

Jeśli pozostaniesz blisko Mnie, nie będziesz się martwił, że działasz samodzielnie, że żyjesz w ciągłym pośpiechu po to, żeby ci się udało, żeby stwierdzić, że coś zrobiłeś, udowodnisz Mi, iż uwierzysz, że jestem wszechmogący, a Ja intensywnie będę procować z tobą: kiedy będziesz mówił, chodził, pracował, modlił się lub spał, bo ‘Moim umiłowanym dam to, czego potrzebują, nawet podczas snu’ (por. Ps 127, 2). Jeśli będziesz ze Mną i nie będziesz się chciał śpieszyć, ani nie będziesz się martwił o nic dla siebie, a zwrócisz się do Mnie z bezgranicznym zaufaniem, dam ci wszystko, czego będziesz potrzebował, zgodnie z Moim zamysłem wiecznym. Dam ci uczucia, których wymagam od ciebie, dam ci ogromne współczucie dla bliźniego i spowoduję, że będziesz mówił i czynił to, co Ja będę chciał. Wówczas twoje działanie pochodzić będzie z Mojej Miłości. Tylko Ja, a nie ty wraz ze wszystkimi twoim poczynaniami, stworzę nowe dzieci, które zrodzą się ze Mnie. Stworzę ich tym więcej, im bardziej będziesz chciał stać się moim prawdziwym synem, jak Mój Jednorodzony. Albowiem wiesz, że ‘jeśli wypełnisz Moją wolę, będziesz Mi bratem, siostrą i matką’, pozwalając Mi, abym zrodził się w innych, bo Ja stworzę nowe dzieci, posługując się prawdziwymi dziećmi. Twoje poczynania dążące do osiągnięcia celu to tylko pozory w stosunku do tego, czego Ja dokonuję w tajemnicy serc tych, którzy kochają. ‘Trwajcie w Miłości Mojej… Jeśli trwać będziecie we Mnie i trwać będą w was Moje Słowa, proście o cokolwiek byście chcieli, a będzie wam dane’ (por. J 15, 7)”. (Z „Nazwałem się Dolindo, to znaczy boleść”. Autobiografia ks. Dolindo Ruotolo (1882-1970), tercjarza franciszkańskiego)

sobota, 8 lutego 2014

Jezus kapłanem na wzór Melchizedeka. Co to znaczy?

Pod ostatnim moim wpisem: „Scott Hahn o ofiarowaniu Pana Jezusa” na portalu Areopag.pl ( http://www.areopag21.pl/okruchy-biblijne/artykul_4322_scott-hahn-o-ofiarowaniu-pana-jezusa-w-swiatyni.html ) wywiązała się dyskusja na temat kapłaństwa Jezusa. Mój adwersarz, prawdopodobnie protestant, o nicku „Rabarbar”, zrozumiał powyższy cytat z książki Scotta Hahna jako wypowiedź na temat istoty kapłaństwa Jezusa; inaczej mówiąc, odniósł on wrażenie, że przesłanie tego tekstu jest takie: Jezus, podobnie jak Samuel, jest kapłanem, ponieważ analogicznie do tamtego nie został wykupiony. Jeśli tak, rozumował dalej, to owa paralela czyniłaby go co najwyżej kapłanem lewickim – na wzór Aarona, tymczasem Jezus jest kapłanem na wzór Melchizedeka. I tu odwołał się do Hbr 6, 19 – 7, 28. Trudno odmówić logiczności tego wywodu. Jednak w tamtym wpisie nie było moim zamiarem wypowiadać się na temat istoty kapłaństwa Pana, a jedynie na temat interesującej interpretacji amerykańskiego uczonego biblijnej sceny ofiarowania Pana Jezusa w świątyni. Temu zagadnieniu jest poświęcona obecna notka. Co to znaczy, że Jezus jest kapłanem na wzór Melchizedeka? Ale najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie: Kim jest ów Melchizedek? W Liście do Hebrajczyków czytamy:

„Ten to Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa”. (7, 1 BT)

Przypis do Hbr 7, 1nn w Biblii Tysiąclecia odsyła do Rdz 14, 18. Poniżej ten werset razem z następnym:

„Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego, błogosławił Abrama, mówiąc: ‘Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi!’” (Rdz 14:18-19 BT).

W przypisie do wersetu osiemnastego jest napisane: „Tajemniczy ten pogański król Szalemu, zapewne późniejszej Jerozolimy, i w jednej osobie kapłan Boga prawdziwego, jest typem Chrystusa w mesjańskim Ps 110, 4 i w Hbr 7, 1-21”.

Kim jest ów tajemniczy król Szalemu i kapłan Boga?

W protestanckim słowniku biblijnym "The Anchor Yale Bible Dictionary" możemy znaleźć takie informacje:
„W niektórych tradycjach Sem był identyfikowany z Melchizedekiem, królem Szalemu, ‘kapłanem Boga Najwyższego’, który mieszkał w Szalem/Jerozolimie i spotkał Abrahama po jego zwycięstwie odniesionym nad czterema królami (Rdz 14, 18-20). Abraham bał się, że Sem/Melchizedek zechce go przekląć za zamordowanie innych jego potomków, Elamitów. Aby pokazać Abrahamowi, że nie gniewa się na niego, Sem/Melchizedek wyszedł, aby się z nim spotkać (Gen. Rab. 44:8; Tanḥuma Lech Lecha 19). W niektórych przekazach jest on wywyższony ponad Sema. I tak, według niektórych nauczycieli, to właśnie Sem/Melchizedek dał dziesięcinę Abrahamowi, a nie odwrotnie. Ponadto, Jerozolima, miasto, w którym stała świątynia, swoją nazwę bierze z połączenia nazwy ‘Szalem’, danej przez Sema i ‘yirʾeh’ (Rdz 22, 14), nazwy danej przez Abrahama. Ostatecznie Sem utracił swoje kapłaństwo, ponieważ podczas spotykania z Abrahamem wypowiedział najpierw błogosławieństwo nad Abrahamem, a dopiero później błogosławił Bożemu imieniu (B. Ned. 32b; Pirqe R. el. 27). Jednakże według innych przekazów, Sem wiedząc, że nie ma innych godnych potomków, prosił Boga o łaskę, aby przekazał urząd kapłański Abrahamowi. Podczas pogrzebu Abrahama, Sem wraz ze swoim praprawnukiem Eberem szli przed jego trumną i wybrali odpowiednie miejsce na pochówek (Gen. Rab. 62:6; por. Yal. Gen 110)”. (Isaac, E. (1992). Shem (Person). In (D. N. Freedman, Ed.) “The Anchor Yale Bible Dictionary”. New York: Doubleday.)
Zaś Scott Hahn w komentarzu do Listu do Hebrajczyków napisał:
„W starożytnej tradycji żydów i chrześcijan kapłan-król Melchizedek jest często identyfikowany z Semem. Ślad tego przekazu prowadzi do Palestyny, gdzie po raz pierwszy Stary Testament został przetłumaczony na aramejski, prawdopodobnie jeszcze w czasach przedchrześcijańskich w targumie Neofity i innych fragmentarycznych targumach. ‘Targum’ nie jest dosłownym tłumaczeniem, ale aramejską parafrazą hebrajskiego tekstu biblijnego. Jako takie, targumy nie zawierają precyzyjnego tłumaczenia Pisma, ale tłumaczenie, które odzwierciedla przyjęte w środowisku tłumacza obiegowe założenia i zawiera glosy wyjaśniające, których nie ma w tekście oryginalnym. Dzięki tym cechom targumy są bardzo cennym narzędziem pokazującym, jak żydzi tego okresu rozumieli Pisma. Godnym odnotowania jest fakt, że przedchrześcijańskie targumy często odzwierciedlają rozpowszechnioną tradycję, że Melchizedek i ‘wielki Sem’ to jedna i ta sama osoba”. (Hahn, S., & Shea, M. (2011). “The Book of Hebrews” (p. 76). Charlotte, NC: Catholic Scripture Study International.)

Inny z dyskutantów, o nicku „ryba”, prawdopodobnie również protestant, wyraził zdanie, że owszem była taka tradycja utożsamiająca Melchizedeka z Semem, ale była jedną z wielu tradycji. Na potwierdzenie przytoczył cytat z wikipedii:

„Szczególne znaczenie postać Melchizedeka miała dla misyjnie nastawionych autorów diaspory żydowskiej w Aleksandrii, którym zależało na łatwiejszym pozyskiwaniu prozelitów bez konieczności wymagania od nich obrzezania. Melchizedek uosabiał dla nich postać wyznającą monoteizm w czasach jeszcze przed Abrahamem, albo wręcz, jak Henoch, poza narodowością żydowską. Był stawiany na równi z Eliaszem, Mesjaszem synem Józefa (tzn. Jezusem) oraz Mesjaszem synem Dawida (por. Psalmu 104,2). Natomiast rabini należący do późniejszych pokoleń nastawieni antagonistycznie do judaizmu aleksandryjskiego, raczej widzieli w Melchizedeku Sema, przodka Abrahama. Tak właśnie widziała go judaistyczna literatura mądrościowa (hebr. hazal) okresu od Drugiej Świątyni aż do VI w. po Chr., szczególnie w targumach: Jonatana, Pseudo-Jonatana (Jeruszalmi I), oraz w Talmudzie babilońskim imię Melchi-sedek (hebr. מלכי־צדק) rozumiane było jako przydomek syna Noego Sema.
(...)
Józef Flawiusz (37 – ok. 100 po Chr.) pisał o Melchizedeku w Wojnie Żydowskiej 6, 438 oraz w Dawnych dziejach Izraela 1,189n. Uznaje go jako postać historyczną, także samo uprowadzenie Lota, które przypisuje dynastii Kananejczyków. Opisuje go jako założyciela i pierwszego kapłana miasta Jerozolimy, które zawdzięcza mu swą nazwę: Ιεροσόλυμα = ιεροι (ieroi) oraz Σαλήμ (Salim). Wywodzi cechy jego osobowości z imienia. Nazywa go "królem sprawiedliwym". Jego interpretacja ma jednak charakter racjonalistyczny i moralny, dlatego podobnie jak egzegeza rabinistyczna, odmiennie od opisu w Księdze Rodzaju 14, wysuwa na plan pierwszy Abrahama i jego cnoty”.


Moim zdaniem, chociaż brzmi to paradoksalnie, to jednak „ryba” pewnie wbrew swoim intencjom potwierdził wcześniej cytowaną opinię Scotta Hahna. To prawda, że judaizm był bardzo zróżnicowany i dlatego współistniały w nim różne, czasem nawet przeciwstawne czy wręcz sprzeczne tradycje. Jednak począwszy od publicznej działalności Jezusa, judaizm zwłaszcza w Judei coraz bardziej stawał się monolitem, w którym zwyciężały trendy antagonistyczne do judaizmu aleksandryjskiego. A to właśnie ten nurt był nośnikiem w/w tradycji. Ponieważ List do Hebrajczyków był adresowany właśnie do chrześcijan pochodzenia żydowskiego, najprawdopodobniej przede wszystkim do tych zamieszkałych na terenie Judei, można wnioskować, że natchniony autor zakładał u czytelników znajomość tradycji utożsamiającej Melchizedeka z Semem.

Ale najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie: Jakie ma znaczenie, czy Melchizedek jest tożsamy z Semem? Odpowiedź na to pytanie jest ważna, bo od niej zależy, co to znaczy „być kapłanem na wzór Melchizedeka”, i na czym polega przeciwstawienie, o którym mowa w Hbr 7, 11:

„Gdyby więc doskonałość została osiągnięta przez kapłaństwo lewickie, lud bowiem otrzymał Prawo, oparte na nim, to po co było potrzeba ustanawiać jeszcze innego kapłana na wzór Melchizedeka, a nie na wzór Aarona?”

Co to znaczy, że Jezus jest kapłanem na wzór Melchizedeka? Na czym polega różnica pomiędzy kapłaństwem na wzór Melchizedeka, a kapłaństwem na wzór Aarona? Niektórzy komentatorzy odwołują się do poniższego wersetu:

Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze”. (Hbr 7, 3 BT)

Mój adwersarz „Rabarbar” przytoczył wypowiedź św. Augustyna komentującego powyższy werset:

„’Z Ojca, bez matki, z matki, bez ojca, bez matki Bóg, bez ojca człowiek, bez matki przed czasami, bez ojca przy końcu czasów’ (Augustyn, Homilie na ewangelię i I List Jana)”. Na pewno interpretacja Doktora Kościoła jest nie tylko poprawna, ale co więcej, bardzo interesująca. Ale na pewno nie wyczerpuje całej głębi biblijnego wersetu. Na pewno nie jest w jego wypowiedzi decydujące to, że nie znamy ani ojca, ani matki Melchizedeka; że nie znamy jego rodowodu, daty urodziny i śmierci Melchizedeka. Bo gdyby tak było, to równie dobrze można by było powiedzieć, że Jezus jest „kapłanem na wzór Jetry”, bo przecież także nie znamy ani jego ojca, ani jego matki, nie znamy jego rodowodu, nie wiemy, kiedy się urodził, ani kiedy umarł.  Czy to wystarczy, aby nazwać Jezusa kapłanem na wzór Jetry? Nie, bo w określeniu „na wzór Melchizedeka” chodzi o coś więcej, niż tylko o fakt, że nie znamy tych danych.

Autor natchniony przeciwstawia dwa porządki kapłaństwa: Jezus nie jest kapłanem na wzór Aarona, a jest kapłanem na wzór Melchizedeka. I żeby zrozumieć wymowę tego zestawienia, musimy pokazać różnice pomiędzy kapłaństwem Aaronowym, a kapłaństwem Melchizedeka. „Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia…” odnosi się do kapłaństwa Melchizedeka przeciwstawionemu kapłaństwu lewickiemu. Bo kapłani lewiccy, aby móc sprawować funkcje kapłańskie, musieli wykazać się odpowiednim rodowodem: ich przodkowie musieli nie tylko należeć do pokolenia Lewiego, ale także wywodzić się od Aarona. Jeśli nie mogli tego udowodnić, byli wykluczani z urzędu kapłaństwa jako „nieczyści”, czego przykład możemy znaleźć w Księdze Ezdrasza: 

„A oto ci, którzy wyszli z Tel-Melach, Tel-Charsza, Kerub, Addan, Immer, lecz nie mogli udowodnić, że ród ich i pochodzenie wywodzi się z Izraela: synów Delajasza, synów Tobiasza, synów Nekody - sześciuset pięćdziesięciu dwu. A z kapłanów: synowie Chobajasza, synowie Hakkosa, synowie Barzillaja, który wziął za żonę jedną z córek Barzillaja Gileadyty i przybrał jego imię. Ci szukali swego rodowodu, lecz go nie odnaleziono: toteż zostali oni jako nieczyści wykluczeni z kapłaństwa” (Ezd 2, 59-62 BT).

Ponadto trzeba wiedzieć, że lewici mogli sprawować swój urząd tylko przez określony okres: począwszy od trzydziestego, aż do skończenia pięćdziesiątego roku życia (Lb 4, 3.23.30.39.43.47). Takim ograniczeniom nie podlegało kapłaństwo pierworodnych, czyli kapłaństwo na wzór Melchizedeka. Melchizedek nie musiał wykazywać się rodowodem kapłańskim; jego kapłaństwo nie kończyło się wraz z pięćdziesiątym rokiem życia. A trzeba wspomnieć, że żył bardzo długo, bo według Księgi Rodzaju 600 lat, i chociaż urodził się przed potopem, to jednak przeżył Abrahama – swojego prapraprapraprapraprawnuka,  o 35 lat!

Teraz trzeba, abyśmy odpowiedzieli na pytanie o źródło kapłaństwa Sema/Melchizedeka. W “The Anchor Yale Bible Dictionary” czytamy:

„Sem jest wywyższony na wiele sposobów: to on właśnie był inicjatorem przykrycia nagości ojca i dlatego otrzymał obfitsze błogosławieństwo niż jego brat Jafet; Sem otrzymał ozdobny tallit na okrycie, a jego namiot stał się mieszkaniem Szekiny (tzn. Jerozolima; b. Yoma 10a; Gen. Rab. 26:3; 36:6, 8); jego dziedzictwem stała się środkowa część ziemi obejmująca ziemię Izraela (b. Sanh. 91a; Midr. Haggadol Gen 9:27; Gen. Rab. 1:2; Pirqe R. El. 24); jest jedną z ośmiu sprawieldiwych osób, które żyły w swoim czasie i ma swój udział w przyszłym świecie (Midr. Haggadol Gen 9:18; 11:10; Tanhuma Yelammedenu, Noah; b. Sanh. 69b); urodził się obrzezany (Gen. Rab. 26:3; ʾAbot R. Nat 2); był prorokiem przez okres czterystu lat i kapłanem par excellence. Po swoim ojcu, Noem, odziedziczył kapłańską szatę, należącą wcześniej do Adama. Po wyjściu z arki Sem w imieniu ojca wypełnił kapłańskie obowiązki złożenia Bogu ofiary (por. Rdz 8, 20), ponieważ ten w arce został poturbowany przez lwa i przez to stał się niezdolny, aby uczynić to osobiście (Gen. Rab. 30:6)”. (Isaac, E. (1992). Shem (Person). In (D. N. Freedman, Ed.) “The Anchor Yale Bible Dictionary”. New York: Doubleday.)

Hasło w “The Anchor Yale Bible Dictionary” zawiera streszczenie pozabiblijnej tradycji żydowskiej. Nawet ci z rabinów, którzy może niekoniecznie utożsamiali Sema z Melchizedekiem, widzieli w nim kapłana par excellence. Ale co ważniejsze, interesujące jest uzasadnienie jego kapłaństwa: jest to kapłaństwo pierworodnych, należące wcześniej do Adama i za pośrednictwem przodków odziedziczone po nim, czego symbolem była kapłańska szata przekazywana z pokolenia na pokolenie. I tu dochodzimy do konkluzji: Jezus jest Kapłanem na wzór Melchizedeka, bo jest Pierworodnym Synem Boga. Ale nie mógłby być Kapłanem i jednocześnie Ofiarą, jeśli nie byłby także człowiekiem. Dlatego swoje znaczenie ma fakt, że narodził się z Maryi oraz Jego genealogie podające imiona Jego przodków według ciała, potwierdzające prawdziwość Jego człowieczeństwa. I właśnie dlatego, że jest Pierworodnym Synem Bożym i Pierworodnym wobec całego stworzenia (Kol 1, 15), Jezus jest Kapłanem na wzór Melchizedeka, Kapłanem par excellence.

sobota, 1 lutego 2014

Scott Hahn o ofiarowaniu Pana Jezusa w świątyni

Możemy zauważyć, że w opowiadaniu o ofiarowaniu Jezusa w świątyni (Łk 2, 22-38) jest On przedstawiony jako pierworodny Izraelita, któremu w naturalny sposób przysługuje status kapłaństwa. Większość komentatorów zauważa, że przy dokładnym odczytaniu Łukaszowa narracja jest dosyć dziwna. Łukasz opisuje Jezusa, który jest ofiarowany czy też przedstawiony w świątyni dla wypełnienia Prawa. Jednakże Prawo nie wymagało przedstawienia każdego pierworodnego. Wj 13, 13 wymagał od wszystkich pierworodnych potomków płci męskiej, żeby zostali wykupieni, podobnie jak stosowało się to do potomków nieczystego osła. Jednakże Łukaszowy cytat odnoszący się do pierworodnych (2, 23) nie został zapożyczony z Wj 13, 13, ale z Wj 13, 1-2, gdzie mowa jest nie o wykupieniu pierworodnych, ale o ich poświęceniu PANU. Ponadto Łukasz nie wspomina rytuału wykupienia Jezusa. C. H. Talbert zwięźle opisuje tę sytuację:

Przepis Wj 13, 2 odnoszący się do pierworodnych synów został co do litery wypełniony w przypadku Jezusa, pierworodnego (Łk 2, 7), który nie został wykupiony (Wj 13, 13; Lb 3, 47; 18, 16). W przeciwieństwie do normalnego zwyczaju Jezus został poświęcony Bogu i stał Jego własnością… Najbliższą paralelę do tej sytuacji możemy znaleźć w 1 Sm 1-2, gdzie Anna przy narodzeniu Samuela oddaje go Bogu na cały czas jego życia… Jeśli Jezus w podobny sposób został poświęcony Bogu i nie wykupiony, należał do Boga na zawsze. To wyjaśniałoby powód, dlaczego Jezus dziwił się pytaniu rodziców, którzy nie wiedzieli, gdzie Go szukać (2, 48-49): ponieważ należał do Boga, można było oczekiwać, że znajdował się w domu Ojca, podobnie jak Samuel. (Hahn, S. W. (2009). “Kinship by covenant: a canonical approach to the fulfillment of God’s saving promises” (pp. 171–172). New Haven;  London: Yale University Press.)


PS. Polecam do tego tematu rozważanie biblijne Michała Wilka na dzisiejszy dzień: http://www.biblia-orygenes.org/2014/02/niedziela-2-lutego-2014-video-komentarz.html