Szukaj na tym blogu

piątek, 17 czerwca 2011

"Za wszystkich" czy "za wybranych"?

W ostatni wtorek razem z innymi kapłanami z diecezji uczestniczyłem w szkoleniu przygotowującym do zmian, które pojawią się w trzeciej edycji angielskiego mszału. Nowy mszał wejdzie do użytku z początkiem grudnia tego roku. Chodzi nie tylko o dodanie do niego nowych świętych, ale przede wszystkim o nowe tłumaczenie.

Jedną ze spraw wzbudzających najwięcej kontrowersji była zmiana słów w modlitwie eucharystycznej z „za wszystkich” na „za wielu”. W obecnej wersji kapłan omawiając słowa modlitwy konsekracyjnej nad kielichem z winem mówi: „Take it, all of you, and drink from it: this is the cup of my blood (…). It will be shed for you and for all (…)”, czyli: „która za was i za wszystkich będzie wylana”. W nowym tłumaczeniu zamiast „cup” będzie „chalice”, a zamiast „for all” będzie „for many”, czyli tak jak jest obecnie w polskim mszale: „za wielu”.

Dlaczego taka zmiana? Bo tak jest w mszale łacińskim, a on jest podstawą do tłumaczeń na języki współczesne. Ale czyżby oznaczało to, że Pan Jezus nie umarł za wszystkich, tylko za niektórych? Myślę, że dobrze będzie poznać to, co na ten temat mówi Biblia, bo to ona jest podstawą do tekstów mszalnych. Przytoczę teraz kilka cytatów biblijnych na interesujący nas temat.

„Nazajutrz [Jan Chrzciciel] zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: ‘Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata’” (J 1:29).

„[Pan Jezus odpowiedział:] ‘A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie’” (J 12:32).

„[Jezus Chrystus] bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2:2).

„My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata” (1 J 4:14).

„On bowiem [Jezus Chrystus] jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2:2).

„Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor 5:14-15).

„[Jezus Chrystus], który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie” (1 Tm 2:6)

„Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom” (Tt 2:11).



Te zdania mówią o tym, że ofiara Pana Jezusa jest za wszystkich. Natomiast w Ewangelii według św. Mateusza są zapisane słowa Pana mówiące o “wielu”:

„Następnie [Pan Jezus] wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: ‘Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów’” (Mt 26:27-28).

„Podobnie czytamy u św. Marka: ‘I rzekł do nich: ‘To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana’ (Mk 14:24).


Co oznacza „wielu”? Czy jest to przeciwstawienie „wszystkim”? Nie, bo gdyby tak było, to Biblia byłaby wewnętrznie sprzeczna. Jak więc wytłumaczyć tę różnicę? Podoba mi się wyjaśnienie, które dał prelegent w czasie wspomnianego na początku spotkania. Otóż wskazał on na to, że słowa z Mt zdają się nawiązywać do proroctwa o Słudze Jahwe zapisanego u Proroka Izajasza: „Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami” (Iz 53:11-12). Chodzi tu nie tyle o przeciwstawienie „wszystkim”, ile raczej o wskazanie na to, że wspomniane proroctwo wypełniło się w Panu Jezusie.

Na zakończenie zacytuję Katechizm Kościoła Katolickiego, punkt 605:

605 Jezus w zakończeniu przypowieści o zbłąkanej owcy przypomniał, że ta miłość nie zna wyjątków: "Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych" (Mt 18, 14). Jezus potwierdza, że przyszedł "dać swoje życie jako okup za wielu" (Mt 20, 28); to ostatnie pojęcie nie jest ograniczające: przeciwstawia całą ludzkość jedynej Osobie Odkupiciela, który wydaje siebie, aby ją zbawić [413]. Kościół w ślad za Apostołami [414] naucza, że Chrystus umarł za wszystkich ludzi bez wyjątku: "Nie ma, nie było i nie będzie żadnego człowieka, za którego nie cierpiałby Chrystus" [415].



-----------------------------

413 Por. Rz 5, 18-19. („A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi").

414 Por. 2 Kor 5,15; 1 J 2, 2.

415 Synod w Quierzy (853): DS 624.

niedziela, 12 czerwca 2011

Rodzina, która modli się razem, trzyma się razem

W dzisiejszych czasach konflikt jest obecny wszędzie - pomiędzy narodami, między jednym sąsiadem a drugim, pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem. Konflikty te wnoszą tak wiele napięć do domów, że rodziny często nie mogą sobie z nimi poradzić, czego skutkiem są brak jedności i podziały w rodzinach. Mąż i żona unikają siebie i nie chcą ze sobą rozmawiać. Mąż nie szanuje żony, dopuszcza się bicia jej i dzieci. Rodzice uciekają w alkoholizm, niewierność, separację i rozwód. Mówią: „Nie możemy żyć ze sobą. Zerwiemy więzi małżeńskie, rozbijemy rodzinę. O dzieci, które otrzymaliśmy od Pana Boga, niech On sam się martwi.”

Czasem rodzice próbują szukać rozwiązania dając swoim dzieciom wszystko, co tylko możliwe, ale wydaje się, że im więcej rzeczy materialnych dają, tym bardziej rosną wymagania dzieci, a ilość problemów wzrasta. Dzieci nie szanują rodziców. Nie znajdując miłości w domu, szukają jej na zewnątrz - w nowym towarzystwie, w niewypróbowanych wartościach, narkotykach, a nawet w przestępstwach. Młodzi ludzie na darmo szukają odpowiedzi na dręczące ich pytania: „Kim jestem?” „Skąd się tu wziąłem?” „Dokąd zmierzam?” „Jaki jest sens mojego życia?”

Rodzice szukają pomocy na zewnątrz: w psychiatrii, socjologii, agencjach rządowych czy grupach wzajemnej pomocy. Zdają się nie myśleć o oczywistej odpowiedzi - Bożej odpowiedzi i nie dają swoim dzieciom ani miłości, ani duchowości.

Rodziny nie mogą żyć bez miłości. Jeśli rodziny rozpadną się, społeczeństwo w postaci, w jakiej je znamy, przestanie istnieć. Rodzina jest podstawową jednostką społeczną. Społeczeństwo zależy od rodziny. Los rodziny jest losem społeczeństwa. Rodziny muszą zostać uratowane, jeśli chcemy uratować społeczeństwo.

To miłość Boża jest tym, czego brakuje rodzinom. Miłość Boga umacnia wzajemną miłość małżonków i dzieci. Tylko Bóg może ocalić rodziny.

Codzienna modlitwa wnosi na powrót Boga do domu. Jeśli Go prosisz, On przychodzi. Ale musisz Go prosisz. Pan Bóg dał ci możliwość wyboru.

Jeśli rodzina modli się jako rodzina, jej członkowie jednoczą swoje wysiłki, aby zwrócić na siebie Bożą uwagę. Razem pukają do Bożych drzwi i wzywają Go.

Dwie pukające do drzwi ręce są silniejsze niż jedna, a cztery są silniejsze niż dwie. Jeśli dwoje lub więcej puka razem do drzwi sąsiada i woła o chleb, człowiek w środku domu niechybnie usłyszy silne łomotanie, niż gdyby to było tylko delikatne stukanie czy słaby głosik. Jeśli cała rodzina puka i wszyscy wołają, człowiek w środku domu niejako nie ma wyjścia i musi otworzyć i użyczyć proszącym chleba. Tak samo jest z modlitwą.

Jeśli rodzina modli się razem, cała rodzina korzysta z owoców modlitwy. Nie oznacza to, że już od tej pory nie będzie żadnych konfliktów, ponieważ one będą. Ale kiedy razem rozmawiacie z Bogiem, nagle wszystkie problemy, różnice, napięcia, zagniewanie znika i pojawia się kochająca się nawzajem rodzina.

Modlitwa rodzinna może pomóc także niewierzącym. Jeśli nawet musisz powiedzieć do Boga: „Nie jesteśmy pewni, (Boże), czy w ogóle istniejesz i to nie nasza wina, że nie wiemy. Ale jeśli istniejesz, pomożesz nam, ponieważ wszystko inne zawiodło”. Ta rodzina może wygrać, ponieważ są uczciwi.

Początek wspólnej modlitwy jest trudny. Mężczyzna będzie się zastanawiał: „Co sobie żona pomyśli o mnie, wielkim „macho”, widząc mnie klęczącego na modlitwie?” Matka mówi do siebie: „Mój mąż będzie się śmiał ze mnie, jeśli poproszę go, aby modlił się ze mną”. Milion i więcej rzeczy robimy wspólnie, ale broń Boże, jeśli zobaczono by nas modlących się razem z dziećmi w naszym własnym domu do Boga, który dał nam wszystko, co posiadamy. Jesteśmy nieśmiali albo głupio nam z tego powodu. Ale możemy pokonać trudności. Najtrudniej zacząć, a kiedy zaczniemy, modlitwa rodzinna staje się łatwa i naturalną częścią życia rodzinnego.
(Jeanne Gosselin Arnold, „A Man of Faith”, str. 177-178).

-----------
W ten sposób o. Patryk Peyton ( http://www.taw1.republika.pl/peyton.html )starał się zachęcać rodziny do wspólnej modlitwy, wskazując szczególne na Różaniec. Zwykł mawiać: „Rodzina, która razem się modli, trzyma się razem”.

PS: Statystyki pokazują, że o ile obecnie w USA mówi się, że ok. 50 % zawieranych małżeństw kończy się rozwodem (= co druga para), to ten procent dla par, które regularnie modlą się razem, wynosi... 0,3 %, czyli 1 para na trzysta. http://www.ourcatholicmarriage.org/parishes/statistics/

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Synergizm zbawczy

"Jest droga, co komuś zdaje się słuszną, lecz w końcu prowadzi do zguby". (Prz 14, 12)
------------------
Co to jest synergizm zbawczy?

Synergizm zbawczy. Po raz pierwszy spotkałem się z tym wyrażeniem dyskutując z protestantami. Co ono oznacza? Posłużę się cytatem z bloga pastora Pawła Bartosika:
Synergizm to proces, w którym dwa lub więcej organizmów osiąga cel niemożliwy do osiągnięcia przez każdy z nich w pojedynkę. Wielu chrześcijan wierzy, że Bóg nie może nikogo zbawić bez jego współpracy, choćby świadomego przyzwolenia. Podobnie człowiek nie może się zbawić bez odkupieńczej śmierci Chrystusa. Jednak zbawienie jest możliwe tylko w wyniku współpracy między Bogiem, a człowiekiem, taki pogląd nazywamy teologicznym lub soteriologicznym (tzn. zbawczym) synergizmem. ( http://pbartosik.blogspot.com/2010/10/synergizm.html )

Kalwinistyczna krytyka synergizmu zbawczego


Autorem cytowanego powyżej tekstu jest Patch Blakey. Autor kontynuuje dając ocenę synergizmu:
Służy on zachowaniu autonomii grzesznego człowieka i to nawet w sprawie przemiany go w nowe stworzenie. Tym sposobem importuje się do teologii zbawienia tę samą truciznę, z powodu której zbawienie stało się konieczne.

Bardzo mocna ocena negatywna. Zbawienie stało się konieczne z powodu grzechu pierworodnego i innych grzechów osobistych, przez które człowiek odrzucił miłość Bożą. Dla Blakey'a synergizm jest "trucizną" porównywalną ze złem grzechu pierworodnego i grzechów uczynkowych, lub nawet czymś gorszym, bo wydaje się, że dla autora tej surowej oceny synergizm zbawczy jest czymś w rodzaju grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Bowiem tak jak grzech przeciwko Duchowi Świętemu czyni mękę Chrystusa bezowocną, tak według Blakey'a synergizm zbawczy niszczy owoce zbawienia.

Cytowany autor stwierdza na zakończenie:
Oczywiście, posiadamy wolę, ale jest to ludzka, grzeszna wola, pełna pychy i zadufania w sobie - wroga wszystkiemu co Boże. Jako nowe stworzenie musimy zostawić za sobą starego człowieka i porzucić heretyckie twierdzenie, że oprócz Boga również człowiek musi wnieść swój udział do zbawienia. Synergizm powszechnie występuje w przyrodzie, ale nie ma dlań miejsca w chrześcijańskiej doktrynie zbawienia.

"Piekło jest wybrukowane dobrymi intencjami"


Wierzę w to, że zarówno Janowi Kalwinowi, jak i jego uczniom, przyświecały (przyświecają) dobre intencje. Kalwin w swojej teologii podkreśla suwerenność Boga: On jest Panem, który kieruje wszystkim; to On sam prowadzi wybranych do zbawienia. W pojedynkę. Bez współpracy człowieka. Inaczej mówiąc, jest tak potężny, że żadna zgoda ludzka, żadna współpraca ze strony człowieka nie jest Mu potrzebna, a nawet nie jest możliwa. "Człowiek nie jest w stanie wnieść udziału do swojego zbawienia" -stwierdza Patch Blakey. Według kalwińskiej teologii to Pan Bóg jest Tym, który wszystko sprawia, wszystkim kieruje według swojej woli, sam zbawia nawet bez udziału tych, którzy dostępują zbawienia. I dlatego tylko Jemu należy się chwała ("soli Deo gloria").

Czy to nie wydaje się słuszne? Czyż zaprzeczenie temu nie jest "pomniejszaniem" Boga i odbieraniem Mu chwały, który jedynie Jemu się należy? Na pierwszy rzut oka tak, ale po przyjrzeniu się bliżej, okazuje się, że odrzucenie synergizmu zbawczego wcale nie przynosi chwały Bogu. Jest dokładnie odwrotnie. Bo konsekwencją odrzucenia synergizmu zbawczego jest synergizm potępienia, co pokazuję w dalszej części tego artykułu, a synergizm potępienia czyni Boga odpowiedzialnym za grzech. Zatem nie każda teologia jest dobra, nawet jeśli na początku taką się wydaje. Podobnie nie każda droga, która na początku wydaje się dobra, jest taką w rzeczywistości. Po czym poznać czy jakaś droga jest dobra? Nie tylko po nawierzchni, ale przede wszystkim po celu, do którego ona prowadzi. Nie jest dobrą droga, która oddala od Boga. ("Bo cóż droga, która nie prowadzi do świątyni?" - cytat z filmu "Pokuta"). Nie jest dobrą teologia, która przypisuje Bogu pragnienie grzechu i potępienia człowieka. Taka teologia jest nie tylko heretycka, ale co gorsze, jest grzeszna.

Sam z siebie człowiek jest bezsilny

Przyznaję rację autorowi, że synergizm zbawczy nie oznacza, że człowiek współpracujący z Panem Bogiem w procesie własnego zbawienia zachowuje autonomię w sensie, że jest w stanie uczynić coś dobrego sam z siebie. Bez Bożej pomocy nie jesteśmy w stanie nic uczynić. Pan Jezus mówi: "Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15:5). Bez Bożego Ducha nie jesteśmy w stanie wyznawać wiary w bóstwo Jezusa, zgodnie ze słowami Apostoła: "Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: "Panem jest Jezus" (1 Kor 12:3). Co więcej, z Boga pochodzi nasza zdolność myślenia: "Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie, lecz (wiemy), że ta możność nasza jest z Boga" (2 Kor 3:5).

Jeśli zatem jest coś dobrego w nas, jeśli coś dobrego myślimy, mówimy, czynimy, to na pewno to Pan Bóg jest dawcą tego dobra; jeśli robimy coś dobrego, to tylko dlatego, że Pan Bóg to sprawia. Nie ma w nas żadnego dobra, którego Pan Bóg nie byłby autorem; nie czynimy żadnego dobrego czynu, którego Pan Bóg nie byłby początkiem i sprawcą wykonania.

Ale Pan Bóg nie zbawia nas bez naszej współpracy

Jednak nie bez naszej współpracy. Gdyby jednak nic nie zależało od człowieka, to jaki cel ma głoszenie Ewangelii, kazania, pisanie na blogach, przekonywanie? Jaki sens miałoby wzywanie do nawrócenia, od którego Pan zaczyna nauczanie (przynajmniej w Ewangelii według św. Mateusza "Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie", które są echem pierwszych słów Jana Chrzciciela zapisanych w tej samej Ewangelii.)? Jeśli uczynki człowieka nie przyczyniają się do zbawienia, to jaki sens mają pochwały w przypowieściach Pana za wykonanie pewnych uczynków (np. Mt 25, 21.23; Łk 19, 17)? Jeśli dobre uczynki nie przyczyniają się do zbawienia, to dlaczego ich brak lub uczynki przeciwne przyczyniają się do potępienia, o czym czytamy w opisach sądu ostatecznego? Co więcej, zgodnie ze słowami Pana, będziemy zbawieni lub potępieni na podstawie naszych słów (por. Mt 12, 37). I nawet myśli grzeszne, na które wyrażamy zgodę woli, są poczytywane na równi z dokonanym grzechem (por. Mt 5:28; 15:19).

Powyższy akapit pokazuje błędność odrzucenia synergizmu zbawczego w sposób negatywny. Czy można jednak udowodnić go w sposób pozytywny?

Wypowiedź św. Augustyna o synergizmie zbawczym


W punkcie 1847 Katechizmu Kościoła Katolickiego mamy cytat św. Augustyna: "Bóg stworzył cię bez ciebie, ale nie zbawia cię bez ciebie" (Sermones, 169, 11, 13: PL 38, 923.). Poszukałem źródło tego cytatu i podaję tu większy fragment wypowiedzi Doktora Kościoła:
Bóg stworzył cię bez ciebie. Bo przecież nie dałeś żadnej zgody Bogu sprawiającemu, że zaistniałeś. Jak mógłbyś to uczynić, jeśli nie istniałeś jeszcze? Tak więc, chociaż On uczynił cię bez ciebie, nie usprawiedliwi cię bez ciebie. Zatem On uczynił się bez Twojej wiedzy, usprawiedliwia cię z twoją chętną zgodą.
Ponieważ ani Katechizm Kościoła Katolickiego, ani nawet wypowiedź św. Augustyna, na którego kalwiniści chętnie powołują się, nie są wystarczającym autorytetem dla nich, zobaczmy, co mówi Pismo św. na interesujący nas temat.

Biblijne podstawy synergizmu zbawczego

Tylko dwa razy w Biblii mamy napisane, że Pan Jezus płakał. Raz zapłakał na widok miasta, o którym mówi:
"Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy CHCIAŁEM zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie CHCIELIŚCIE." (Łk 13, 34)

W oryginale Łk 13, 34, tak jak w tłumaczeniu, mamy użyty dwa razy ten sam czasownik dla wyrażenia CHCENIA Jezusa, i braku tego CHCENIA u dzieci Jeruzalem, co jak sądzę, w sposób jasny pokazuje, że nie zawsze skutkiem Bożego "chcenia" jest takie samo "chcenie" u człowieka. Inny przykład:
"Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili ZAMIAR Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego." (Łk 7, 30)

Synergizm pochodzi od greckiego czasownika συνεργεω (czyt: synergeo), co dosłownie oznacza "współ-pracować". Słowo to jest użyte wielokrotnie w Biblii (np. Mk 16, 20; 1 Kor 16, 16). W 1 Kor 6, 1 św. Paweł pisze:
"Współpracując (Συνεργουντες - czyt. synerguntes) zaś (z Nim) napominamy (was), abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej."
Sam św. Paweł mówi tu o "współpracy" z Bożą łaską. Czytamy o tym także na innych miejscach:
"Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z (Jego) wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań…" (Flp 2:13-14; Bóg jest "sprawcą", a jednak "czyńcie").

I ostatni cytat biblijny:
"Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała (συνεργει - czyt. synergei) we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według (Jego) zamiaru." (Rz 8:28)

Św. Paweł mówi, że Pan Bóg "współdziała z powołanymi dla ich dobra". To zdanie, szczególnie odczytane w trochę większym kontekście Rz 8:28-30, jest, jak sądzę, najbardziej przekonywującym dowodem synergizmu zbawczego.

Do czego prowadzi odrzucenie synergizmu zbawczego?

Jan Kalwin pisze w "Institutes":

(Pismo św.) mówi często o Bogu, że zaślepia i zatwardza serca nikczemników, że kieruje ich serca, skłania i przymusza ich, jak to wyjaśniłem obszernie na innym miejscu (Księga 1, rozdz. 18). Zakres tego działania (Boga) nie może być wyjaśniony przez mówienie o (Jego) wiedzy uprzedniej czy przyzwoleniu. Dlatego my twierdzimy, że są dwa sposoby Bożego działania. Kiedy Bóg zabiera swoje światło, nasze serca stają się twarde jak z kamienia: kiedy On odmawia swego przewodnictwa, natychmiast zbaczamy z właściwej ścieżki: i dlatego słusznie mówi się o Nim, że nagina, zatwardza i zaślepia tych, których pozbawia zdolności wiedzenia, bycia posłusznym i właściwego wykonywania. Drugi sposób działania, który jest bliższy do dokładnego znaczenia słów, ma miejsce wtedy, kiedy wykonując swój osąd przez szatana jako sługę Jego gniewu, Pan Bóg kieruje również ludzkim osądem, pobudza ich wolę, i wpływa na ich wysiłki, jak się Mu podoba. Tak to relacjonuje Mojżesz, kiedy pisze o Sichonie, królu Amorytów, że nie pozwolił przejść Izraelitom, ponieważ "Pan uczynił nieustępliwym jego ducha i twardym jego serce", zaraz dodaje cel, jaki Pan Bóg miał na uwadze, to znaczy wydanie go w ich ręce (Pwt 2:30). Kiedy Bóg postanowił go zniszczyć, zatwardzenie jego serca było przygotowaniem przez Boga jego ruiny. (Księga 2, rozdz. 4, numer 3 http://www.ccel.org/ccel/calvin/institutes.iv.v.html )
Chcę zwrócić uwagę na ostatnie zdanie z cytowanego tekstu. Pokazuje ono coś, co można nazwać "synergizmem potępienia", który jest dokładną odwrotnością i skutkiem odrzucenia synergizmu zbawczego. O ile synergizm zbawczy można wyrazić biblijnym zdaniem: "Pan Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra", to "synergizm potępienia" oznacza odwrotność tego zdania czyli: "Pan Bóg, z tymi, których uprzednim wyrokiem przeznaczył na potępienie, współdziała we wszystkim dla ich zguby".

Konkluzja

Bóg, którego obraz maluje przed nami Kościół i Biblia, współdziała z wybranymi na drodze do ich zbawienia we wszystkim dla ich dobra; bóg Kalwina zbawia wybranych bez ich udziału, ale za to współdziała z tymi, których dla swojej przyjemności* przeznaczył do potępienia.

--------------------------
* Por.: "We say, then, that Scripture clearly proves this much, that God by his eternal and immutable counsel determined once for all those whom it was his pleasure one day to admit to salvation, and those whom, on the other hand, it was his pleasure to doom to destruction. We maintain that this counsel, as regards the elect, is founded on his free mercy, without any respect to human worth, while those whom he dooms to destruction are excluded from access to life by a just and blameless, but at the same time incomprehensible judgment." (Jan Kalwin, „Institutes”, księga III, rozdział 21, punkt 7).