Szukaj na tym blogu

czwartek, 22 września 2011

Ty jesteś Skała... Prymat św. Piotra

Kto jest „Skałą” z Mt 16, 18?

Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». (Mt 16, 15-19)

Oto odpowiedź, jaką daje najlepszy ze słowników biblijnych opracowany przez protestantów i wydany przez zespół pod kierownictwem Gerharda Kittla:

Dosyć powszechne jest przekonanie, że to powiedzenie (chodzi tu o Mt 16, 17-19) ma charakter semicki, i to potwierdza, że nie mogło powstać w greckiej diasporze. Gra słów ma pełny sens tylko w aramejskim, który ma to samo słowo kefa dwa razy, nie πέτρος … πέτρα, jak to ma miejsce w grece. Wzmianka ojca Piotra poprzez wyrażenie Bar-Jona, wyrażenie „ciało i krew” na oznaczenie ludzi, stroficzny rytm i obraz skały jako fundamentu, dla którego istnieje dokładna analogia w literaturze rabinicznej (Abraham jako skała świata) – wszystko to świadczy o semickim charakterze logionu (powiedzenia) i konsekwentnie o jego starożytności. (“Theological Dictionary of the New Testament”, tom VI, str. 106)

Niektórzy protestanci uważają, że “Skałą” w Mt 16, 18 jest wiara św. Piotra. Oto, co na ten temat jest napisane w „Teologicznym Słowniku Nowego Testamentu”:

Ale co ma Pan Jezus ma myśli mówiąc: „I na tej skale wybuduję Kościół mój”? Idea reformatorów, że On ma na myśli wiarę Piotra, jest nieprzekonywująca w obliczu kontekstu tego fragmentu. Nie ma tu odniesienia do wiary Piotra. Raczej, paralelizm pomiędzy „ty jesteś Skałą” i „na tej skale wybuduję” pokazuje, że druga skała może być tylko ta sama, co pierwsza. W ten sposób jest oczywiste, że Jezus odnosi to do Piotra, któremu dał imię „Skała”. (tamże, s. 108)

Przyznaje to nawet Marcin Luter, który napisał w 1530 roku, lata po tym, jak opuścił Kościół katolicki:

„Dlaczego szukając moich kluczy, wpatrujecie się w niebo? Czyż nie rozumiecie, że Jezus powiedział: ‘Dałem je Piotrowi. To są rzeczywiście klucze do nieba, ale one nie znajdują się w niebie, bo Ja zostawiłem je na ziemi.’ To mówi Jezus: ‘Piotr jest moimi ustami, jego język jest moją szkatułką zawierając klucze, jego klucze są Moimi kluczami. One są urzędem’” Luter widział nawet: „One są potęgą, przykazaniem, które dał Bóg przez Chrystusa dla całego chrześcijaństwa dla zatrzymywania i odpuszczania grzechów”.


Oczywiście Luter odrzucał sukcesję papieską, jak i apostolską w ogóle. Ale w słowach Pana Jezusa jest klucz do zrozumienia Jego słów także w odniesieniu do sukcesji. Tym kluczowym słowem jest właśnie słowo „klucze” i wyrażenie „wiązać i rozwiązywać”.

Co to znaczy "związywać i rozwiązywać"? Inny słownik protestancki przy haśle "wiązać" podaje:

"związywanie i rozwiązywanie" może być interpretowane jako:

a) zgodnie z żydowskim rabinicznym zwyczajem: określać, co jest zabronione, a co jest dozwolone, lub

b) zgonie z rozumieniem wczesnych Ojców Kościoła: nakładać lub usuwać ekskomunikę. (Friberg, „Analytical Lexicon of the New Testament Greek”)

Jeśli tak, to ten obraz nie ma sensu, jeśli założy się, że klucze były tylko na czas ziemskiego życia Piotra. Przecież także po jego śmierci jest oczywista potrzeba, aby wyjaśniać, co jest zabronione, a co dozwolone, lub też nakładać i zdejmować karę ekskomuniki. Rozumienie obrazu kluczy inaczej nie ma podstaw biblijnych ani patrystycznych.

Także współcześnie egzegeci protestanccy przyznają, że obraz kluczy zaczerpnięty został z Iz 22:

(…) tegoż dnia powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza. Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce: on będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy. Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu; gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy. Wbiję go jak kołek na miejscu pewnym; i stanie się on tronem chwały dla domu swego ojca (Iz 22, 20-23).

Eliakim miał zastąpić Szebnę na stanowisku zarządcy pałacu królewskiego. Klucze oznaczały, że otrzymał on władzę nad pałacem. Po jego śmierci (albo stracie urzędu) klucze, a z nimi i władza przechodziły na następcę. (Oczywiście władza ta podlegała królowi, tak jak Piotr i jego następcy podlegają Jezusowi.) Aluzją do kluczy i władzy z nimi związanej jest aramejskie brzmienie imienia Piotr – Kefas. Przypomnę, że Piotrowi jako jedynemu Pan zmienił imię. (Starożytni rabini mówili, że Pan Bóg na widok Abrahama zawołał "Oto znalazłem skałę, na której wybuduję świat". To tylko tak na marginesie. Nie znajdziemy takich słów w Biblii. Ale znajdziemy słowa mówiące o zmianie imienia Abram na Abraham. Z imieniem łączyło się powołanie, misja. Zmiana imienia oznaczała zmianę tego powołania. Zmienić imię mógł tylko ten, kto miał władzę na tym, którego imię zostało zmienione. Piotr-skała podlegał Jezusowi-Skale). To nie stało się bez znaczenia. To aramejskie słowo zapisane literami hebrajskimi (כיפא) można przeczytać „kajfa” albo „kejfa” (Przypomnę, że język hebrajski i aramejski nie posiada zapisu samogłosek. O sposobie czytania i znaczeniu danego wyrazu decydował kontekst. Wyraz zapisany powyżej posiada dwa sposoby czytania i dwa możliwe znaczenia: „skała” to pierwsze, „trezor, sejf, schowek służący do przechowywania kluczy od świątyni jerozolimskiej” to druga możliwość odczytania tego słowa).

Pan dał klucze Piotrowi, kiedy odchodził z ziemi i uczynił go kimś w rodzaju odźwiernego. Zadaniem odźwiernego jest „otwierać i zamykać”, oraz czuwać na domem aż do chwili, kiedy Pan przyjdzie powtórnie. Ponieważ ziemskie życie jednego odźwiernego nie wystarczy, aby objąć czas pomiędzy pierwszym i drugim przyjściem, sukcesja jest czymś niezbędnym i oczywistym. Wydaje się, że mamy do tego aluzję w przypowieści mówiącej o potrzebie gotowości na przyjście Pana (Łk 12, 35-40) oraz w wyjaśnieniu jej danym Piotrowi (12, 41-48 – Pan mówi o czujności do wszystkich, ale ze szczególnym odniesieniem, jak się wydaje, właśnie do Piotra, i tu pewnie nie przypadkiem, pojawia się odniesienie do drzwi i ich otworzenia, gdy przyjdzie gospodarz domu) jak również w eschatologicznej mowie Pana zanotowanej w trzynastym rozdziale Ewangelii według św. Marka. Tu istotne stwierdzenie z tej mowy: Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. (Mk 13, 34)

„Odźwierny” – w oryginale: θυρωρός – (czyt.: thyroros) – „ten, kto ma kontrolę nad miejscem i pozwala do niego wejść” (Friberg, Lexicon). Pan mówi do trzech wybranych uczniów: Piotra, Jakuba i Jana, żeby czuwali i byli gotowi na Jego powtórne przyjście. Tym „człowiekiem, który udał się w podróż” może być tylko Pan Jezus, sługami byli ci wszyscy, którym powierzona została jakakolwiek funkcja w Kościele, a „odźwiernym” może być tylko ten, który otrzymał klucze, czyli Piotr i jego następcy aż do skończenia świata.



PS. Więcej na temat papiestwa (po polsku):

http://analizy.biz/marek1962/prymat.htm

Cytaty z egzegetów protestanckich (po angielsku):

http://catholicity.elcore.net/SimonIsTheRock.html


Prymat Piotra w pismach Ojców Kościoła (po angielsku):

http://www.catholic.com/library/Authority_of_the_Pope_Part_1.asp

http://www.catholic.com/library/Authority_of_the_Pope_Part_2.asp

Scott Hahn na temat papiestwa (po angielsku):

http://www.catholic-pages.com/pope/hahn.asp

środa, 21 września 2011

O tym, jak Ewa uczyniła Adama mężczyzną

Chociaż tytuł sugeruje żartobliwe podejście do tematu: mężczyzna-kobieta, to jednak myśl, którą chciałem się podzielić, jest jak najbardziej poważna i oparta na prawdzie przekazanej przez Biblię.

Księga Rodzaju zawiera dwa opisy stworzenia świata. W pierwszym, niczym refren powtarzają się słowa: „i tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy”; „i tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi”, itd. O ile w pierwszym Pan Bóg stwarza mocą swego słowa, w drugim opisie jest ukazany jako artysta – rzeźbiarz, który człowieka lepi z prochu ziemi. Ziemia po hebrajsku to „adama”, dlatego „Adam” oznacza tyle, co „wzięty z ziemi”. Hebrajskie słowo „adam” nie jest imieniem własnym ani nie oznacza „mężczyzny”, ale „człowieka, ludzi”. Adam został nazwany mężczyzną dopiero w momencie, kiedy Pan Bóg przyprowadził mu kobietę. Wtedy: „mężczyzna powiedział: ‘Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta’” (Rdz 2:23 BT). Trzeba dodać, że słowo „mężczyzna” na początku zdania odpowiada hebrajskiemu słowu „adam”. Podobnie jest w poprzednim wersecie. Dopiero to samo słowo użyte po raz drugi w cytowanym powyżej wersecie odpowiada hebrajskiemu słowu „isz”, które oznacza „mężczyzna”. Zatem możemy wyciągnąć wniosek, że jak kobieta została stworzona z żebra Adama - czyli stała się przez mężczyznę, tak i mężczyzna stał się mężczyzną dzięki kobiecie.

Uważny czytelnik polskiej Biblii Tysiąclecia może wprawdzie zauważyć, że słowo „mężczyzna” występuje już w rozdziale pierwszym: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rd 1:27 BT), ale znowu podobna historia, co w przypadku Rdz 2:22 i 2:23: słowo „mężczyzna” odpowiada hebrajskiemu słowu „adam”; drugie jest tłumaczeniem słowa „zachar”, które Biblia Tysiąclecia oddaje gdzie indziej słowem: „samiec” (np. Rdz 6:19; 7:2). [Na marginesie dodam, że osobiście wolę tłumaczenie bardziej dosłowne: „Stworzył więc Bóg człowieka (=Adama) na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: mężczyzną (zachar) i niewiastą (nekewa) stworzył ich” = Pan Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. W angielskiej New American Bible: „God created man in his image; in the divine image he created him; male and female he created them”.]

Wróćmy do wersetu 2:22. Trudno jest go przetłumaczyć na język polski czy angielski. Podobna trudność występuje w innych językach. Polskie słowa „mężczyzna” i „kobieta”, jeśli chodzi i pisownię i brzmienie, zdają się sugerować, że rzeczywistości, które te słowa oznaczają, zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego. Jest tak samo w języku niemieckim: „Mann” i „Frau”, czy we włoskiem: „uomo” i „donna”. W języku angielskim jest trochę lepiej, bo „man” i „woman” zawierają pewne podobieństwo, ale pierwsze słowo jest częścią drugiego, co dla niektórych będzie kolejnym żartobliwym dowodem na wyższość kobiet. W języku hebrajskim jest inaczej, bo pisownia i wymowa słów oznaczających mężczyznę i kobietę niosą w sobie duże podobieństwo.

Mężczyzna w tym języku to „isz”, zaś kobieta to „iszsza”. Brzmienie jest podobne, także pisownia. Każde z tych słów składa się z trzech liter. Słowo „isz” jest zapisane przy pomocy trzech liter hebrajskich: alef-jod-szin (איש - czyt.: isz), natomiast „iszsza” trzema literami: alef-szin-he (אשה - czyt.: iszsza).

Można zauważyć, że w tych słowach są dwie litery wspólne: alef i szin; natomiast trzecia litera jest inna w każdym z tych słów. Wskazuje to na dynamikę mającą miejsce między kobietą a mężczyzną: z jednej strony podobieństwo, a z drugiej pewna różnica. Mieszanka podobieństw i różnic wskazuje na komplementarność (uzupełnianie się) i wzajemne przyciąganie.

Jo Croissant w książce: „Kobieta. Kapłaństwo serca” na stronach 19-20 pisze: „Napisane jest, że Ewa uformowana została z żebra Adama, żebro to jest więc jej bokiem, jej połową, co oznacza, że zawsze będą wobec sobie dłużnikami, jedno wobec drugiego, że są powołani do życia jedno obok drugiego, ale również jedno dla drugiego.

Dosłowne tłumaczenie
[wyrażenia עזר כנגדו (czyt.: ezer kenegdo) z Rdz 2:20] brzmi: ‘une aide contre lui’, co może oznaczać dwie rzeczy: ‘pomoc tuż przy nim’, we wspólnocie, która uczyni ich zjednoczenie płodnym, albo ‘pomoc jemu przeciwną’, która posunąć się może w tym wypadku do zniszczenia go”.

Literami alef i szin można zapisać słowo, które brzmi „esz” oznaczające „ogień”; przy pomocy tych liter, które się nie powtarzają, czyli jod i he, Hebrajczycy zapisywali skrót imienia Boga. W każdym związku mężczyzny z kobietą powinien być obecny Pan Bóg, wtedy ich miłość prawdziwie pochodzi od Niego, a ich związek jest błogosławieństwem dla nich samych i innych ludzi; jeśli nie ma w ich związku Boga, to tym, co ich łączy jest tylko ogień namiętności, który spala i niszczy ich samych i wszystkich dookoła.

Jo Croissant we wspomnianej książce pisze na stronach 21-23: „Jeśli więc mężczyzna i kobieta tracą swą tożsamość, jeśli zapominają naraz o pokorze i modlitwie, to pozostaje już tylko „esz”, ogień zniszczenia. Jeśli wykluczają Boga spomiędzy siebie, mogą się wzajemnie tylko zniszczyć. Każdy bowiem związek powinien opierać się na trójcy, jeśli nie ma być miejscem gry w dominację jednego nad drugim. Obecnie relacja między mężczyzną i kobietą przechodzi głęboki kryzys. Związek jest niemożliwy jeśli Bóg nie jest fundamentem. W przeciwnym razie pozostaje jedynie ogień namiętności i pasje, które ich niszczą.” (…)

„W zacytowanym przeze mnie opowiadaniu
[wziętym z Księgi Rodzaju] jest napisane, że uczynił ich samcem i samicą, ‘zachar u-nekewa’. Mężczyzna, „zachar”, znaczy ‘przypominać sobie’ [w jęz. hebrajskim ‘zachar’ oznacza zarówno ‘mężczyznę’ jak i ‘pamiętać’], zaktualizować coś, co się wspomina, w pamięci genetycznej i w liturgii zarazem. Inaczej mówiąc, mężczyzna, samiec, celebruje dzieło stwórcze Boga, pełniąc funkcję prokreacyjną oraz wykonuje czynności kultowe. Jego ciało i umysł są ukształtowane do walki i dla celu podboju ziemi, tak, by zgodnie ze swym pierwotnym powołaniem, mógł być jej panem i królem.

Pierwotne funkcja mężczyzny związana jest z rolą kapłana, uobecnia on to, co przychodzi z zaświatów, od Boga. On ponosi odpowiedzialność za obecność Boga w swym domu, spełnia czynności kultu rodzinnego, a jednocześnie gwarantuje dobre położenie materialne i kontakty ze światem zewnętrznym. (…)

Kobieta, ‘nekewa’, oznacza wgłębienie, zbiornik, tworzenie wewnętrznej przestrzeni. Jej ciało to jedna giętkość, jedna czułość. Zostało stworzone, by przyjmować, pocieszać, dawać życie.

Stanie się czarą Bożej miłości, Bożego słowa, powołana na wzór Dziewicy Maryi, raczej do „rozważania go w swoim sercu niż do głoszenia go. Jest z natury bardziej duchowa i religijna, stąd też zwolniona jest z przestrzegania sześciuset trzynastu przykazań. Ona jest duszą domu; troszcząc się o każdego, jest odpowiedzialna za stosunki panujące w rodzinie. Odpowiada za to, co przyjęła. Mężczyzna i kobieta zostali stworzeni ku porozumieniu, ku wspólnocie w miłości na wzór Trójcy na wzór Trójcy Świętej. Głęboka różnica występująca między nimi rodzi głębokie przyciąganie w perspektywie harmonijnego dopełniania się.

Cechą jednego jest siła i działanie, cechą drugiego obecność, byt; potencja mężczyzny może się zrealizować tylko w kobiecie, przede wszystkim ze względu na budowę, ale i we wszystkich innych dziedzinach.

Kobieta została wzięta z mężczyzny, ale mężczyzna rodzi się z kobiety.”