Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 października 2010

Grzeszność kalwinizmu

Jan Kalwin pisze: Mówimy więc, że Pismo święte wyraźnie świadczy o tym, że Bóg w swoim wiecznym i niezmiennym planie określił raz na zawsze tych, których zechciał dopuścić do wiecznego zbawienia, i z drugiej strony tych, których przeznaczył do wiecznego potępienia. Uważamy, że to postanowienie, w odniesieniu do wybranych, opiera się jedynie na Jego miłosierdziu, bez odniesienia do zasług człowieka, podczas gdy ci, których skazuje na zagładę, są wykluczeni z dostępu do życia przez sprawiedliwy i wolny od wszelkich zarzutów, ale w tym samym czasie nieprzenikniony wyrok. („Nauki religii chrześcijańskiej”, księga III, rozdział 21, punkt 7. Jest to moje tłumaczenie angielskiego tekstu wziętego ze strony: http://www.ccel.org/ccel/calvin/institutes.v.xxii.html
We say, then, that Scripture clearly proves this much, that God by his eternal and immutable counsel determined once for all those whom it was his pleasure one day to admit to salvation, and those whom, on the other hand, it was his pleasure to doom to destruction. We maintain that this counsel, as regards the elect, is founded on his free mercy, without any respect to human worth, while those whom he dooms to destruction are excluded from access to life by a just and blameless, but at the same time incomprehensible judgment.)

Kalwinową definicję „predestynacji” znajdujemy w tym samym rozdziale, w punkcie 5: Przez predestynację rozumiemy wieczny dekret Boga, którym sam zadecydował, co ma się stać w odniesieniu do każdego człowieka. Wszyscy nie są stworzeni na tych samych warunkach, ale cześć jest przeznaczona do życia wiecznego, inni na potępienie; i konsekwentnie, jako taki został stworzony dla jednego lub drugiego przeznaczenia, mówimy, że został przeznaczony do życia lub do śmierci.
(Oto tekst angielski do wglądu i porównania:
By predestination we mean the eternal decree of God, by which he determined with himself whatever he wished to happen with regard to every man. All are not created on equal terms, but some are preordained to eternal life, others to eternal damnation; and, accordingly, as each has been created for one or other of these ends, we say that he has been predestinated to life or to death.)

Tłumaczenie jego tekstów nie jest łatwym zadaniem. Uważny czytelnik zauważy, że w pierwszym fragmencie pominąłem dwukrotnie słowo „pleasure”. Kalwin z jednej strony mówi o „przyjemności, rozkoszy, radości” Boga, który w swoim postanowieniu przeznacza wybranych do zbawienia, i z drugiej strony, używa tego samego słowa, aby określić motywy czy „uczucia” Boga, kiedy postanawia przeznaczyć pozostałych na potępienie. O ile bowiem mogę zrozumieć radość Pana Boga przeznaczającego wybranych do zbawienia, o tyle nie mogę zrozumieć, jaką radość może czerpać Bóg planujący posłać nie-wybranych na potępienie. Mogę zrozumieć szczęście Boga przeznaczającego swoje stworzenia do życie w wiecznej wspólnocie z Nim, ale nie mogę zrozumieć, jaką radość może czerpać Bóg planując stworzenie istot tylko po to, aby je potem odrzucić od siebie. Na pewno nie jest to Bóg, którego objawia Jezus; nie jest to Bóg chrześcijan; nie jest to Bóg, którego poznajemy na kartach Pisma św. Jest to bóg Kalwina.

Bóg, który poznajemy w słowie Bożym jest światłością, i nie ma w Nim żadnej ciemności. A konsekwencją predestynacji według definicji Kalwina jest wniosek, że w Bogu jest ciemność czyli pragnienie i planowanie grzechu dla stworzeń, w wyniku którego mają być potępieni. Bo skoro bóg Kalwina przeznaczył uprzednim wolnym i „radosnym” rozporządzeniem jakąś część ludzkości do piekła, to w tym planie musiał być zawarty także grzech, bo inaczej skazałby na piekło niewinnych.

Tymczasem Bóg naszego Pana Jezusa Chrystusa – Bóg Biblii – jest Bogiem, który jest światłością (Mi 7, 8) bez domieszki ciemności (1 J 1, 5-7). Pan Jezus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, jest światłem świata (J 8, 12), światłością, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat (J 1, 9). Z Biblii wiemy, że ciemność to symbol grzechu, zła, potępienia (zob.: Ef 5, 11; 1 J 2, 9-11; Mt 22, 13; 25, 30; Jud 13).

Biblia poucza nas, że „Bóg ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi” (Jk 1, 13) i że Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale pragnie, żeby się nawrócił i żył (por. Ez 18, 23). Biblia uczy, że Bóg chce, aby wszyscy zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (por. 1 Tm 2, 3-4). Tymczasem bóg Kalwina w swojej radości przeznacza jednych do zbawienia, innych na potępienie.

W Księdze Hioba czytamy takie słowa: W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości (Hi 1, 22). Podstawowe znaczenie hebrajskiego słowa (תּפְלָה) oddanego w Biblii Tysięclecia słowem “nieprawość” to  dosłownie “głupota”. “Jednak jak pokazuje kontekst Jr 23, 13, gdzie użyte jest to samo słowo, nie chodzi tu tylko o słabość umysłową, ale o grzeszną głupotę (Harris, „Theological Workbook of the Old Testament”, hasło תּפְלָה). Tłumaczenie Biblii Tysiąclecia jest dobre. W Hi 1, 22 chodzi o głupotę, które jest nieprawością, czyli po prostu grzechem.

Dlaczego więc natchniony autor nie użył wyrażenia „grzech”, tylko słabszego „głupota”? Myślę, że z dwóch przyczyn:
  1. W Hi 1, 22 mamy już raz użyte słowo „grzech”. Autor mógł użyć innego wyrażenia ze względów stylistycznych, aby uniknąć powtarzania słów;
  2. Wydaje się też możliwe, że autor nie chciał używać terminu „grzech” w odniesieniu do Boga, aby uniknąć wyrażenia, które uważał za bluźniercze. Skąd taki wniosek? Bo w tym samym rozdziale mamy inne zdanie przetłumaczone w Biblii Tysiąclecia: Gdy przeminął czas ucztowania, Hiob dbał o to, by dokonywać ich oczyszczenia. Wstawał wczesnym rankiem i składał całopalenie stosownie do ich liczby. Bo mówił Hiob do siebie: «Może moi synowie zgrzeszyli i ZŁORZECZYLI Bogu w swym sercu?» Hiob zawsze tak postępował. (Hi 1, 5) Tymczasem w hebrajskim oryginale jest: „Bo mówił Hiob do siebie: «Może moi synowie zgrzeszyli i BŁOGOSŁAWILI Bogu w swym sercu?»"

Wniosek końcowy: Przypisywanie Bogu nieprawości jest grzechem. → Kalwinizm jest grzeszny.

Postscriptum: Dyskutowałem wiele razy na różnych forach zarówno ze świadkami Jehowy, jak i też z protestantami, w tym również z kalwinistami. Wydawać by się mogło, że z tych dwóch grup, kalwiniści jako chrześcijanie są nam bliżsi, jeśli chodzi o wyznawaną wiarę niż świadkowie Jehowy, którzy przecież nie są chrześcijanami, bo nie wierzą w Trójcę Świętą i odzierają Jezusa z Jego bóstwa. Jednak po przemyśleniu konsekwencji nauki Kalwina o podwójnej predestynacji myślę, że różnica pomiędzy nauką świadków Jehowy, a kalwinizmem jest analogiczna do różnicy, jaka jest pomiędzy tymi, którzy nie wierzą w bóstwo Jezusa, a tymi, którzy oskarżali Pana, że był opętany i działał pod wpływem władcy złych duchów.